sobota, 9 listopada 2013

VNX2 - nowe macierze midrange od EMC

Nie jest to może zupełna nowość, bo ogłoszono te urządzenia już jakiś czas temu, ale produkcja i wysyłka do pierwszych klientów rozpoczęła się całkiem niedawno.
O czym mowa? O nowej generacji macierzy midrange od EMC nazywanych (potocznie) VNX2.

Słowem przypomnienia:

VNX to rodzina urządzeń skierowanych do dużych (i średnich) przedsiębiorstw i zaliczana do klasy tzw: midrange - czyli maszyn bardzo dobrych ale jeszcze nie "najlepszych z najlepszych".
VNX jest macierzą typu "unified", czyli może obsługiwać ruch zarówno blokowy jak i plikowy.

O "oryginalnych" VNXach można poczytać sobie np TUTAJ


Nowe VNXy:

Oficjalnie nowe urządzenia dalej nazywają się VNX (bez 2 na końcu) a cała rodzina wygląda następująco:

źródło: Emc


Część VNXe to "maluchy" z przeznaczeniem do mniejszych firm, które nie posiadą własnej sieci SAN (brak interfejsu FC i uboższe funkcjonalności), natomiast linia oznaczona po prostu VNX (od 5200 do giganta 8000) to już pełnoprawne macierze midrange, różniące się między sobą mocą, możliwościami rozbudowy i ,oczywiście, ceną :D

Co w środku:

Pojawieniu się nowych modeli towarzyszył szum medialny (co oczywiste, w końcu EMC umie się promować), ale same macierze są warte tego żeby przyjrzeć się im dokładniej.
Oczywiste jest porównanie do poprzednich VNXów i prócz naturalnego wykorzystania nowych komponentów (np: nowe modele procesorów Intela w kontrolerach) macierze te mają naprawdę multum nowych funkcjonalności.

Na pierwszym miejscu wspomniał bym o architekturze MCx.

Multi-Core Everything:

MCx można tłumaczyć jako "multi-core everything" i formalnie jest to nowa nazwa firmware w tych macierzyach (żegnaj FLARE). Tak naprawdę w nazwie kryje się jedna z głównych cech nowego oprogramowania, czyli bardzo dobre (w porównaniu do starego rozwiązania) dzielenie zadań między rdzenie procesorów w kontrolerach. Porównanie efektywności FLARE do nowego MCx-a bardzo dobrze obrazuje ta ilustracja:

źródło: EMC


Jak widać po lewej stronie, FLARE (lub Static Cory Utilization) dedykował poszczególne rdzenie do konkretnych zadań, przez co część z nich była nadmiernie obciążona, a pozostałe się nudziły. W nowym rozwiązaniu każdy rdzeń zajmuje się różnymi zadaniami, a utylizacja wszystkich z nich jest na równym poziomie.
Druga zmiana jaką można odczytać z tego obrazka to zwiększona liczba rdzeni w MCx ale to cecha oczywiście nie samego oprogramowania, tylko użycia w nowych VNXa, mocniejszych (nowszych) procesorów.

Oprócz równej dystrybucji obciążenia między rdzeniami MCx ma również wiele innych zmian w funkcjonalnościach podzielonych na kilka głównych modułów:

  • Multi-Core Cache (MCC) - cache działa inaczej niż w VNX1 i nie ma potrzeby podziału go na pamięć do obsługi odczytów i zapisów (macierz robi to sama)
  • Multi-Core RAID (MCR) - pewne zmiany w zarządzaniu dyskami (np: nowe możliwości w konfigurowaniu hot spare-ów)
  • Multi-Core FAST Cache (MCF) - ulepszanie algorytmów działania FAST Cache
  • Active/Active data accesss - dostęp na zasadzie active/active do LUNów, co sprawia, że nie ma już potrzeby przypisywania LUNu do któregoś z kontrolerów. Niestety funkcjonalność ta działa jedynie dla LUNów klasycznych - włącznie thin provisioningu sprawia, że cofamy się do tego co znamy ze "starych" VNXów

Deduplikacja:

W końcu EMC wprowadziło tą funkcję w swoich macierzach SAN-owych. Trochę ciężko jest uważać się za innowacyjną firmę, gdy brakuje pewnych atutów, które konkurencja (NetApp) ma od dość długiego już czasu. Deduplikacja w VNX2 działa na poziomie 8Kb bloków i odbywa się (oczywiście) w post-procesie. Włączyć ją można na poziomie LUNa i używać razem ze snapshotami, replikacą i  FASTem.

Zmiany w FAST VP:

Jedna bardzo dużo zmiana w sposobie działania "auto-tieringu" (FAST VP) w nowych VNX2 to zmniejszenie wielkość "chunk"-a (czyli najmniejszej jednostki dla jakiej określa się "gorącość" danych i którą przenosi się między odpowiednimi dyskami) z 1GB na 256MB.
Pozwala to na bardziej precyzyjne określanie, które bloki danych są najczęściej/najrzadziej wykorzystywane i które powinny być zmigrowane na szybsze/wolniejsze dyski.
    Mniejsze zmiany:

    Oczywiście oprócz w/w VNX2 ma bardzo dużo innych mniejszych modyfikacji i usprawnień.
    Kilka z nich to:
    • Wsparcie dla ODXa (czyli mechanizmów pozwalających Hyper-V na "zdelegowanie" pewnych zadań na macierz)
    • Wsparcie dla chmury publicznej Azure
    • Oprogramowanie optymalizowane pod obsługę dysków SSD
    • Dużo wydajniejsze snapshoty (Użycie mechanizmu ROW - Redirect on Write, który sprawia, że impakt na wydajność po włączeniu snapshotowania jest dużo mniejszy)
    • Dużo funkcji, wcześniej osobno licencjonowanych teraz w cenie macierzy: (Analyser , QoS, VNX Monitoring and Reporting, Unisphere Remote) - w końcu nie trzeba extra płacić, żeby dowiedzieć się jak performuje nasze urządzenie.

    Podsumowanie:

    Nowe macierze to nie tylko odświeżenie serii ale naprawdę duża zmiana i nic dziwnego, że rynke ochrzcił je mianem VNXów 2. Dużo lepsza wydajność i moc maszyn jest natruralna (mocniejsze podzespoły), a dodanie działania w trybie active-active i np: deduplikacji sprawia, że EMC, ostatnio trochę "odstające" od najbardziej innowacyjnych konkurentów w obszarze midrange, ostro nadgoniło zaległości.

    Do poczytania:

    Emc releases the next generation of vnx-arrays
    Emc next generation vnx - deduplication
    Emc next generation vnx - mcx
    Speed2lead part 1: Next generation vnx

    poniedziałek, 4 listopada 2013

    Duży dysk = 6TB danych + Hel

    Jeżeli chodzi o rozwój technologii dyskowych to temat ten został w ostatnich miesiącach (latach) zawłaszczony praktycznie w 100% przez napędy SSD i wszystko co z nimi związane, natomiast rozwiązania "tradycyjne", dalej niezastąpione jeżeli chodzi o tanią i dużą przestrzeń, bez jakiś rewelacji i "po cichu" rozwijały się powolnym tempem, osiągając ostatnio wielkości 4TB per pojedyncze urządzenie.
    Dziś jednak zostało ogłoszone wprowadzenie na rynek dysku o pojemności 6TB, co samo w sobie nie było by może znaczące ale napęd korzysta nowej technologii a mianowicie jest wypełniony nie powietrzem a Helem.

    Ultrastar Helium He-6:

    Źródło: http://www.extremetech.com/computing/170213-wd-releases-6tb-ultrastar-he6-the-worlds-first-helium-filled-hard-drive


    Dysk jest produkowany przez HGST (Hitachi Global Storage Technologies) - kiedyś część Hitachi ale obecnie własność Western Digital i ma oznaczenie: Ultrastar Helium He-6. Tym co odróżnia produkt od całej masy innych dostępnych w sprzedaży, jest fakt, że wewnątrz hermetycznie zamkniętej obudowy znajduje się Hel, zamiast zwykłego powietrza. Hel ma dużo mniejszą (siedmiokrotnie) gęstość niż powietrze i dlatego obracające się talerze i głowica dysku powodują  mniej turbulencji, a opory ruchu i wydzielane przy nich ciepło są mniejsze. Własności te pozwoliły HGST na umieszczenie w jednej obudowie aż 7 talerzy z danymi i dzięki temu osiągnięcie pojemności rzędu 6TB. Mimo zwiększenia ilości talerzy, które muszą się obracać, zużycie przez dysk energii jest niższe o ponad 20% w porównaniu do innych - to także zasługa helu, mniejsze opory sprawiają że mniej siły potrzebnej jest do poruszania dysków.

    Zastosowanie tego typu napędów (o tak dużej pojemności) jest raczej oczywiste: składowanie kopii zapasowych (disk-to-disk backup), archiwa, systemy do przechowywania bardzo dużych ilości danych relatywnie rzadko używanych. Sprawdzą się one wszędzie tam gdzie zależy nam na bardzo dużej pojemności, natomiast nie mamy wymagań wydajnościowych.
    Jedyne co może przeszkodzić dyskom helowym w zostaniu nośnikami dla dużych i efektywnych kosztowo środowisk pamięci masowych są rosnące ceny samego helu.

    Rozwiązanie ciekawe i w końcu jakaś zmiana w obszarze dysków mechanicznych :D

    Do poczytania:

    Artykuł na pcmag.com
    HGST - Press Release
    Artykuł na geek.com
    Artykuł na extremetech.com